Westchnęłam jedynie i pojechałam z Jose do mieszkania, usiedliśmy na kanapie, Alicja jeszcze spała
- Twój chłoptaś nieźle mieszka - powiedział rozglądając się
- Jose błagam Cię, nie teraz - wtrąciłam
- Wiesz, że zapewne teraz siedzą lub wiszą związani?
- Przestań! - warknęłam co obudziło dziewczynę, spojrzała na nas pytająco po czym przetarła oczy i przeciągnęła się - Alicja... Czy Kuba wspominał Ci coś ostatnio?
- Ale co?- zapytała zdezorientowana - To, że ma kochankę? Nie nie mówił mi nic
- Miał w ostatnim czasie więcej kasy? Chodził jakiś dziwny? Senny? - zaczął Jose
- Właściwie.... Kilka tygodni temu, nagle dostał przypływ gotówki, powiedział że jakaś premia, byliśmy wtedy na wakacjach, kupił mi nawet zegarek.... - zaczęła widziałam, że się męczy. Jose odwiózł ją do domu, siedziałam na fotelu i patrzyłam przez okno myśląc o tym wszystkim. Skoro miał problemy z kasą, to dlaczego nie przyszedł do Maksa, albo Adama? Przecież na pewno by mu pomogli. Westchnęłam, kiedy Jose się zatrzymał, wyszedł z samochodu a mi kazał zostać. Rozmawiał z trzema mężczyznami nie znałam ich, właściwie to pierwszy raz ich na oczy widziałam. Rozmawiali przez jakieś 15 minut, aż wsiedli do samochodu, spojrzałam pytająco na Maksa
- Ta laska to kto? - zapytał jedne, przyglądając mi się
- Moja siostra, jest nietykalna - powiedział groźnie, odpalając silnik. Jechaliśmy w milczeniu, zaczynałam się denerwować nigdy nie wyłącza telefonu. Zatrzymaliśmy się pod jednym domem, mężczyźni wyszli, a my czekaliśmy w środku
- Kto to? - zapytałam krótko
- Pomogą nam, znam ich z więzienia, są mi coś winni, więcej nie możesz wiedzieć - powiedział krótko patrząc przez siebie, westchnęłam ciężko. Po 30 minutach byliśmy przed jakimś starym budynkiem, a raczej stodołą.
- Gdzie my jesteśmy? - zapytałam wysiadając jako ostatnia z samochodu
- Im mniej wiesz tym lepiej - odezwał się jeden
- Zostań, tak będzie lepiej - odezwał się Jose, stojąc na przeciwko mnie
- Chyba nie - warknęłam - Nie ma mowy, żebym tu została jeśli tam jest Maks - wskazałam na budynek wymijając go
- Widać, że rodzina - jeden z mężczyzn mnie wyprzedził dając mi broń - Schowaj, najlepiej w cycki.... Znaczy się biust - poprawił się w chwili. Przewróciłam oczami, i odwróciłam się do nich plecami, chowając broń tam gdzie mi kazali, nie było to zbyt komfortowe, jednak nic nie było widać. Weszliśmy do środka, szłam obok brata pewnym krokiem
- Kogo moje piękne oczy widzą - usłyszałam śmiech mężczyzny po prawej stronie, uśmiechał się i szedł w naszym kierunku
- Jose, nie widziałem Cię kilka dobrych lat, a ta piękna pani obok to kto? - spojrzał na mnie z tym samym wyrazem twarzy
- Siostra - powiedział od razu
- Nie podobna - zaśmiał się - Chłopaki przeszukać ich, panią zajmę się osobiście, zapraszam do pokoju obok mam już dwóch gości, ale dla starych kumpli zawsze znajdę czas - zaczęliśmy iść przed siebie
- Nic nie zdradzaj - wyszeptał do mnie Jose, a ja jedynie kiwnęłam głową. do sufitu były przyczepione łańcuchy na których wisieli, nieprzytomny Adam, cały we krwi Kuba i Maks... miał lekko rozciętą wargę, z której powoli kapała krew, gdy zwrócił na mnie uwagę od razu pokiwałam głową, żeby był cicho
- Rączki do góry - zaśmiał się mężczyzna podchodząc do mnie z kamiennym wyrazem twarzy, niechętnie podniosłam ręce. Zamiast mnie "przeszukać" najzwyczajniej w świecie zaczął mnie obmacywać
- W tyłku nie mam broni - rzuciłam robiąc krok w tył
- Ostra jak braciszek, w łóżku też? - zaśmiał się, jednak nawet tego nie skomentowałam - Co was do mnie sprowadza?
- Moja siostra lubi mieć męskie pokojówki w domu - słysząc to z ust mojego brata chciało mi się smiać - Co Ci są winni tej trzej, może uda nam się wynegocjować dobrą cenę
- Jose nie handluje żywym towarem - westchnął - Chociaż chętnie bym zobaczył kogoś w stroju pokojówki - zmierzył mnie wzrokiem
- Nie zapominaj, że to moja siostra - wycedził przez zęby - Ile? - ponowił pytanie
- Za każdego 100 tysięcy plus numerek z tą małą za każdego - uśmiechnął się złośliwie, zarówno Maks jak i Jose wiedział, że takie coś nie przejdzie, co jak co, ale nie dam mu się nawet dotknąć, modliłam się tylko w duchu, żeby Maks nie wybuchnął
( Maks? sorki, lekko się rozpisałam :p )