czwartek, 23 kwietnia 2015

Od Victorii do Marco c.d

Dość szybko, doszliśmy pod mój dom.
- Dzięki za odprowadzenie. - uśmiechnęłam się. - Dobrej nocki. - ustałam na palcach i cmoknęłam go w policzek.
- Nawzajem. - odwzajemnił uśmiech.
Weszłam do mieszkania i wypuściłam moje czworonożne przyjaciele na dwór. Spojrzałam na telefon, była już północ. Poszłam pod prysznic, umyłam zęby i położyłam się do łóżka. Puściłam moją ulubioną piosenkę, a w uszy, wsadziłam słuchawki i tak zasnęłam.
**Następnego dnia**
Cóż... pobudka nie była zbyt miła. Szymek wskoczył na łóżko i jakimś cudem, włączył radio które było dość głośno. Na tyle, że gwałtownie wstałam. Westchnąłem, przetarłam oczy. Po czym wstałam, pościeliłam łóżko i poszłam pod prysznic. Ubrałam się w dresy, koszulkę, bejsbolówkę, trampki itd.
Wyszłam z mieszkania, zakluczyłam drzwi i ruszyłam ku parku razem z Codym.

Marco?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz